Kliknij łącze, aby przejść do innej witryny. Jeśli będziesz kontynuować, możesz przejść do witryny prowadzonej przez inny podmiot.
Nie przeglądamy, ani nie kontrolujemy treści zamieszczanych w witrynach innych niż należące do firmy Medtronic i nie ponosimy odpowiedzialności za żadne informacje ani transakcje biznesowe z takim podmiotem. Korzystanie z innej witryny podlega warunkom korzystania i informacjom o prywatności tej witryny.
Możliwe jest, że niektóre produkty widoczne na innej witrynie nie zostały zatwierdzone w Twoimi regionie lub kraju.
Ta wersja przeglądarki jest nieaktualna
Zaktualizowana przeglądarka zapewnia lepszy odbiór witryny internetowej firmy Medtronic. Uaktualnij teraz przeglądarkę.
Zawartość tej witryny jest zarezerwowana wyłącznie dla pracowników służby zdrowia w krajach, w których zarejestrowane są odpowiednie organy ochrony zdrowia.
Kliknij „OK”, aby potwierdzić, że jesteś pracownikiem służby zdrowia.
Klinika Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Torakochirurgii, WIM
"TO SIĘ NIE MOŻE WYMKNĄĆ SPOD KONTROLI"
Rozmowa z dietetykiem Ludmiłą Podgórską z zespołu opiekującego się pacjentami bariatrycznymi, Klinika Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Torakochirurgii, WIM
Redakcja: - Dietetyk w Polskiej Szkole Bariatrii jest jedną z pierwszych osób, które konsultują pacjenta z otyłością. Jak wygląda taka wizyta?
Ludmiła Podgórska: - Po pierwsze chcę się dowiedzieć, na jakim etapie jest pacjent. Jeśli wcześniej miał wysoką masę ciała, a teraz odrobinę niższą, chcę się dowiedzieć, jak to zrobił, że schudł bez operacji. Potrzebne mi informacje, od kiedy chory ma zaburzenia masy ciała, jakie próby redukcji podejmował, czy kiedykolwiek był pod profesjonalną opieką, czy zwiększał aktywność fizyczną, jak się obecnie odżywia. Chorzy często popełniają błędy żywieniowe. Zwykle jedzą jeden, dwa bardzo duże posiłki dziennie, i to poza domem. Dojadają, piją słodkie napoje i alkohol. Moją rolą jest zapewnienie pacjentowi obniżonego bilansu energetycznego przy odpowiedniej podaży makro- i mikroskładników oraz zadbanie, żeby po operacji czuł się dobrze.
Redakcja: - Pacjent przygotowuje się do takiej operacji miesiącami, prawda?
L.P.: - Tak. Już przed operacją chory musi nauczyć się żyć w sposób podobny do tego, jak będzie wyglądało jego życie po zabiegu. Ma się dowiedzieć, że musi jeść pięć posiłków dziennie, o stałych porach. Ma jeść małymi kęsami, a każdy kęs przeżuć dwadzieścia do czterdziestu razy. W trakcie posiłku oraz pół godziny przed i po nim nie może pić. To jest wiedza, która zabezpieczy chorego przed ewentualnymi wymiotami, pustym odbijaniem i innymi dolegliwościami. Dietetyk uświadamia też, że po zabiegu trzeba suplementować witaminy i składniki mineralne, ponieważ dieta po operacji może być niedoborowa.
Redakcja: - Jak wygląda taka dieta?
L.P.: - Tuż po operacji musi być płynna, ponieważ chory jest po operacji górnego odcinka przewodu pokarmowego. Dwa tygodnie po zabiegu dieta może być już papkowata, ale chory i tak musi ją przeżuć. Musi jeść bardzo małe porcje, małymi kęsami. Dlatego należy stosować małe sztućce. W trakcie posiłku pacjent musi się skupić wyłącznie na jedzeniu. Nie może jednocześnie oglądać telewizji albo czytać gazety. Musi liczyć, ile razy przeżuł każdy mały kęs.
Redakcja: - Jak długo pacjent po operacji bariatrycznej zostaje pod opieką dietetyka?
L.P.: - Dobrze byłoby, żeby w ciągu pierwszego roku po zabiegu pacjent zgłosił się do dietetyka cztery razy. Później przynajmniej raz na pół roku. Najczęściej widujemy chorych do pół roku po operacji. Tylko nieliczni przychodzą na kontrole przez dłuższy okres. A szkoda. Dietetyk dr Iwona Boniecka w swojej pracy doktorskiej wykazała, że pacjent, który stosuje się do zaleceń dietetyka i regularnie zgłasza się na kontrole, osiąga o wiele lepsze efekty niż ten, który rezygnuje z takich kontroli. W każdym ośrodku powinna być okołooperacyjna opieka nad pacjentem bariatrycznym.
Redakcja: - A co się dzieje, jeśli pacjent nie stosuje się do zaleceń dietetyka?
L.P.: - Chory może mieć wcześniej wspomniane nieprzyjemne dolegliwości: puste odbijanie, wymioty, biegunki i w rezultacie może doprowadzić się do odwodnienia. Niekiedy chorzy mają niedobory pokarmowe. Po ominięciu żołądkowo-jelitowym, czyli zabiegu gastric bypass pojawia się syndrom poposiłkowy, który zwykle występuje po wypiciu lub zjedzeniu czegoś bardzo słodkiego albo tłustego. Chory albo doprowadza się do hipoglikemii, ma tachykardię, zimne poty, kręci mu się w głowie albo wymiotuje, ma biegunkę i boli go brzuch. To są na tyle nieprzyjemne dolegliwości, że chorzy zwykle rezygnują z niedozwolonych produktów. Zazwyczaj też te objawy po roku mijają. Chorzy po rękawowej resekcji żołądka zwykle nie doświadczają syndromu poposiłkowego, ale na skutek wybierania słodkich napojów spadek masy ciała może być wolniejszy i niższy od oczekiwanego.
Redakcja: - I przychodzi moment uśpionej czujności…
L.P.: - Tak. Efekt jo-jo najczęściej pojawia się w okresie 3-5 lat po operacji, kiedy pacjent czuje się już bardzo pewnie. Jest przekonany, że osiągnął duży sukces i wydaje mu się, że może wrócić do starego stylu życia albo wręcz nie zmieniać starych przyzwyczajeń, bo przecież i tak dużo schudł. I tu jest pułapka. Po zabiegu gastric bypass efekt ubytku masy ciała może się utrzymywać nawet do dwóch lat. Potem się zatrzymuje. Może nawet wystąpić lekki przyrost wagi, ale nie więcej niż pięć do dziesięciu kilogramów. Ja zalecam pacjentom założenie dziennika, w którym na bieżąco będą notować, co jedzą i piją. Jeśli zauważą, że zaczynają coraz więcej ważyć, i wzrost masy przekroczył już pięć kilogramów, natychmiast powinni się zgłosić do dietetyka. To się nie może wymknąć spod kontroli.
Referenced path does not exist