World Continence week banner illustration

Osobiste historie

#WorldContinenceWeek

Historia Kelly

Nietrzymanie stolca zmusiło Kelly — osobę z natury ekstrawertyczną i występującą na scenie — do licznych kompromisów i rezygnacji z wielu form aktywności. Jej problem z kontrolą nad wypróżnianiem stopniowo pogłębiał się, aż zaczęły jej się przydarzać incydenty pełnego niekontrolowanego wypróżnienia bez wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych. Dzięki terapii (neuromodulacji nerwów krzyżowych) firmy Medtronic poprawiającej kontrolę nad wypróżnianiem Kelly znów może robić to, co kocha.

Kelly

Historia pacjenta dotyczy rezultatów leczenia, jakie uzyskano u tej konkretnej osoby. Ta historia jest prawdziwa, typowa i została udokumentowana. Rezultaty uzyskane u tej osoby nie stanowią jednak żadnej wskazówki, porady, zapewnienia ani gwarancji odnośnie do rezultatów, jakie mogą wystąpić u innej osoby stosującej takie samo leczenie. Rezultaty leczenia uzyskane u innych osób mogą być inne. Rezultaty leczenia mogą być i są różne u różnych pacjentów i są specyficzne dla danej osoby. Aby zapoznać się z pełną listą korzyści, wskazań, środków ostrożności, wyników badań klinicznych oraz z innymi ważnymi informacjami medycznymi dotyczącymi omawianego leczenia lub wspomnianych produktów, należy skontaktować się ze swoim lekarzem.

Problemy z kontrolowaniem wypróżniania zmuszają do kompromisów i rezygnacji z wielu form aktywności. Jest to bardzo trudne dla osób takich jak ja – ekstrawertycznych i występujących na scenie. Zamiast biegać maratony, truchtałam w lesie, aby nikt nie widział moich „incydentów”.  Zamiast pływać z trójką moich maluchów, siedziałam na brzegu. Zamiast wkraczać na scenę, zostawałam na widowni.

Moje problemy rozpoczęły się dwa lata po urodzeniu trzeciego dziecka. Na początku odczuwałam nagłe, trudne do powstrzymania parcie na stolec, zmuszające mnie do wizyty w toalecie. Mój problem szybko pogłębiał się, aż zaczęły mi się przydarzać incydenty pełnego niekontrolowanego wypróżnienia bez wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych. Pod koniec zaliczałam nawet pięć takich incydentów w tygodniu. Pełna obaw i skrępowana, unikałam przebywania w miejscach publicznych, a w dniach, w których musiałam wyjść z domu, stosowałam rozwiązania tymczasowe: zabierałam ze sobą zapasowe ubrania i bieliznę lub unikałam jedzenia. Trzykrotnie trafiłam do szpitala z powodu niedożywienia.

Wykonano szereg badań, które ujawniły, że mój zwieracz praktycznie nie funkcjonuje. Próba chirurgicznego zszycia go nie powiodła się z powodu narośniętej tkanki bliznowatej. Lekarze zalecili mi ćwiczenia mięśni Kegla, które miały wzmocnić mój mięsień, ale również one nie przyniosły rezultatu.

Nie znosiłam uczucia braku kontroli i ograniczeń, jakie wynikały z mojego problemu. Gdy myślałam już, że sytuacja jest beznadziejna, lekarz zaproponował mi wypróbowanie terapii neuromodulacyjnej. Chętnie się zgodziłam, bo była to kolejna szansa na odzyskanie dawnego życia.

Ocena terapii

Zabieg odbył się w szpitalu, a wykonał go mój lekarz prowadzący. Stresowałam się zabiegiem i perspektywą wszczepienie drutów do ciała, ale lekarz wszystko mi wyjaśnił — działanie urządzenia, terapię i nie tylko — aby rozwiać moje wątpliwości.

Terapia przyniosła mi ulgę. Z chwilą włączenia systemu zaczęłam odzyskiwać kontrolę. Czułam się jak „nowa ja”. Po raz pierwszy od ponad roku wyglądało na to, że mogę wrócić do życia na pełnych obrotach i skończyć z powstrzymywaniem się od różnych aktywności.

Nie oznacza to jednak, że okres oceny terapii był całkowicie bezproblemowy. Życie z odprowadzeniami i zewnętrznym stymulatorem było dość uciążliwe. Nosiłam nieatrakcyjne, workowate ubrania, pod którymi skrywałam cały sprzęt nad moimi pośladkami. Nie mogłam się kąpać; musiałam ograniczać się do mycia przodu ciała gąbką.

Mimo tych irytujących uciążliwości od razu byłam pewna, że chcę stosować tę terapię długookresowo — wprost nie mogłam się doczekać. Byłam gotowa zrezygnować z dalszej oceny i od razu rozpocząć terapię długookresową. Nie chciałam już dłużej czekać na takie życie, jakie dla siebie wybrałam.

Mimo to przed zabiegiem wciąż miałam wątpliwości. Przyjaciele i mój mąż — osoby, z którymi zawsze otwarcie rozmawiałam o moim problemie — byli sceptyczni, a perspektywa życia z obcym przedmiotem wszczepionym do ciała budziła we mnie pewne obawy. Jednak jakość mojego życia była już tak niska, że zdecydowałam się wypróbować nową terapię, mimo że wydawała się niekonwencjonalna.

Przejście na długookresowy system neuromodulacji

Początek mojej terapii z użyciem systemu długookresowego nie był zupełnie bezproblemowy. Najpierw, niedługo po zabiegu, w miejscu nacięcia rozwinęło się zakażenie. Następnie, wkrótce po tym, jak moje problemy ze zdrowiem ustąpiły, pojawiły się przejściowe trudności techniczne z systemem.

Jednak wkrótce wszystko zaczęło działać jak należy: terapia była skuteczna, a ja znów czułam się jak osoba, którą byłam, zanim pojawiły się problemy z kontrolowaniem wypróżniania.

Z prawdziwą radością mogę powiedzieć, że moje życie jest teraz przewidywalne — w najlepszym znaczeniu tego słowa. Odpowiednio wcześnie czuję, że muszę odwiedzić toaletę, a moje wypróżnienia znów są prawidłowe. Incydenty niekontrolowanego wypróżniania to już przeszłość — i już nawet nie zaprzątam sobie nimi głowy. Znów żyję pełnią życia.

Życie z terapią firmy Medtronic poprawiającą kontrolę nad wypróżnianiem

Dzięki systemowi neuromodulacji mogę znów bez ograniczeń robić wszystko to, co kocham. Letnie wakacje to teraz czas wypełniony radością i spontanicznością, a moje dzieci mają dla siebie mamę, która chętnie pluska się z nimi w basenie lub morzu. Stałam się bardziej aktywna towarzysko i nie mam już oporów przed wyjściem na miasto z koleżankami.

Mój mąż i ja zbliżyliśmy się do siebie. Zaczęłam biegać razem z nim i wspólnie przygotowujemy musical, który wystawimy w naszym kościele. Wcześniej moje wyjście na scenę nie wchodziło w grę, a teraz występuję raz do roku przed dużą publicznością.

Każdemu, kto zastanawia się nad skorzystaniem z terapii firmy Medtronic poprawiającą kontrolę nad wypróżnianiem, radzę z całego serca: nie wahaj się. Nietrzymanie stolca to problem, który stygmatyzuje, ale mimo to trzeba otwarcie rozmawiać o nim z przyjaciółmi i rodziną, aby móc polegać na ich wsparciu.

Terapia firmy Medtronic poprawiająca kontrolę nad wypróżnianiem pomogła mi odzyskać pewność siebie i sprawiła, że moje życie jest bogatsze. Mogę być osobą, którą byłam dawniej i którą zawsze powinnam być.

Historia Mitzi

Mitzi zawsze, nawet jako dziecko, była przekonana, że jej chaotyczny tryb życia, naznaczony częstymi wizytami w toalecie, jest czymś normalnym. Gdy jednak przydarzył jej się „duży epizod”, Mitzi zorientowała się, że musi coś zrobić ze swoim problemem.

Mitzi

Historia pacjenta dotyczy rezultatów leczenia, jakie uzyskano u tej konkretnej osoby. Ta historia jest prawdziwa, typowa i została udokumentowana. Rezultaty uzyskane u tej osoby nie stanowią jednak żadnej wskazówki, porady, zapewnienia ani gwarancji odnośnie do rezultatów, jakie mogą wystąpić u innej osoby stosującej takie samo leczenie. Rezultaty leczenia uzyskane u innych osób mogą być inne. Rezultaty leczenia mogą być i są różne u różnych pacjentów i są specyficzne dla danej osoby. Aby zapoznać się z pełną listą korzyści, wskazań, środków ostrożności, wyników badań klinicznych oraz z innymi ważnymi informacjami medycznymi dotyczącymi omawianego leczenia lub wspomnianych produktów, należy skontaktować się ze swoim lekarzem.

Problemy z kontrolowaniem wypróżniania nigdy nie powstrzymywały mnie przed życiem wypełnionym aktywnością. Udawało mi się robić wszystko to, na co miałam ochotę — ale zawsze wiodła do tego okrężna drogą, na której musiałam wiele razy odwiedzić toaletę. Wydawało mi się, że wiodę spełnione życie, i nie zdawałam sobie sprawy, czego w nim brakuje.

Kolacja z mężem w restauracji oznaczała wizytę w toalecie przed wyjściem z domu, po przybyciu do lokalu, w trakcie posiłku, przed wyjściem z lokalu i po powrocie do domu. Zanim wyruszyłam na zakupy, sprawdzałam, gdzie znajdują się damskie toalety w centrum handlowym. W końcu chyba nauczyłam się na pamięć ich rozmieszczenia w całym mieście.

Ten chaos w życiu towarzyszył mi od dziecka i uważałam go za coś normalnego. Trudna ciąża spowodowała nasilenie mojego schorzenia. Leczenie chirurgiczne i farmakologiczne pomogło mi do pewnego stopnia odzyskać kontrolę, ale nie wyeliminowało nieustannego wrażenia, że „muszę do toalety”, i sporadycznych incydentów.

Mój „wielki epizod” — zdarzenie, które z całą ostrością uświadomiło mi moją sytuację — miał miejsce 6 lat temu. Po 17 latach zajmowania się wyłącznie dziećmi i domem postanowiłam rozpocząć karierę zawodową jako rzeczoznawca majątkowy. Zapisałam się na kurs pozwalający zdobyć odpowiednie uprawnienia.

Podczas końcowego 4-godzinnego egzaminu nie wolno nam było wychodzić z sali. Nie byłam pewna, co się wydarzy, ale zmusiłam się do pozytywnego myślenia.

Wmawiałam sobie, że wszystko będzie dobrze — ale nie było. W czasie gdy skupiałam całą swoją uwagę na pytaniach egzaminacyjnych, nastąpiło u mnie wypróżnienie.

Odbierając ode mnie arkusz egzaminacyjny, prowadzący chciał porozmawiać ze mną, nie zdając sobie sprawy z mojej sytuacji. Grzecznie go przeprosiłam i uciekłam. W damskiej toalecie rozpłakałam się.

Nazajutrz spotkałam się ze specjalistą, który skierował mnie do swojego kolegi.

Z kolei tamten lekarz zorganizował dla mnie ocenę terapii firmy Medtronic poprawiającej kontrolę nad wypróżnianiem, ponieważ jego zdaniem mogła okazać się u mnie skuteczna.

Ocena terapii

W trakcie krótkiego zabiegu wszczepiono mi odprowadzenia podłączone do zewnętrznego stymulatora.

Od razu poczułam różnicę. Prawidłowe, naturalne uczucie parcia na stolec — i oddawania gazów — było mi dotąd nieznane. Wkrótce zaczęłam orientować się, kiedy faktycznie muszę iść do toalety, a kiedy nie.

I po raz pierwszy od wielu lat przesypiałam 7 godzin bez przerwy. Cóż to było za cudowne uczucie!

W trakcie 2-tygodniowego okresu oceny nosiłam spodnie z elastycznego materiału. Mój stymulator, który nazywałam „pilotem do bramy garażowej”, spadał z paska. Zaczęłam więc nosić go w małej saszetce na talii.

W zasadzie nie musiałam zastanawiać się nad decyzją o rozpoczęciu długookresowej terapii firmy Medtronic poprawiającej kontrolę nad wypróżnianiem. Zawsze, gdy tylko o niej pomyślałam — byłam na tak! Nie boję się zabiegów chirurgicznych i zależało mi na zachowaniu mojego nowego życia — zwłaszcza gdy uświadomiłam sobie, jak bardzo jakość dotychczasowego pogorszyła się w ostatnich latach. Podejrzewam, że przez długi czas nie dopuszczałam do siebie myśli o rzeczywistej skali problemu. Byłam zbyt zajęta życiem.

Przejście na terapię długookresową

W dniu zabiegu implantacji przybyłam do szpitala rano, rześka jak skowronek. Pielęgniarka przygotowała mnie do zabiegu, a lekarz wyjaśnił, jak będzie on przebiegał, oraz omówił system neuromodulacji. Sam zabieg chirurgiczny trwał niecałą godzinę. Po zabiegu nie odczuwałam bólu, jeśli nie liczyć dyskomfortu typowego dla każdej interwencji chirurgicznej.

W pierwszym dniu przyjmowałam silniejsze leki przeciwbólowe, ale później wystarczył mi paracetamol.

Po kilku tygodniach w miejscu nacięcia rozwinęło się zakażenie. Wystraszyłam się, że będę musiała całkowicie zrezygnować z terapii — a z mojego punktu widzenia byłaby to prawdziwa katastrofa. Ostatecznie zakażenie udało się wyleczyć antybiotykami.

Życie z urządzeniem wszczepionym do ciała to coś zupełnie innego niż korzystanie z urządzenia zewnętrznego. Gdy stymulator był na zewnątrz, stale o nim myślałam, sprawdzałam jego stan, manipulowałam nim.

Urządzenie, które jest wewnątrz mojego ciała, w ogóle nie zaprząta mojej uwagi.

Życie z terapią firmy Medtronic poprawiającą kontrolę nad wypróżnianiem

Mój cudowny, kochający mąż wspierał mnie przez cały czas, a moi 85-letni rodzice są przeszczęśliwi z powodu zmiany w moim życiu. Moi przyjaciele — wśród których jest nawet pielęgniarka — nigdy nie zdawali sobie sprawy ze skali mojego problemu, ponieważ wiele szczegółów zachowywałam dla siebie.

Dzięki terapii firmy Medtronic poprawiającej kontrolę nad wypróżnianiem mogę bez stresu chodzić na długie spacery z mężem i naszym psem. Zwykle okrążamy jezioro i wracamy do domu, pokonując w sumie około 6 kilometrów.

Jeśli zastanawiasz się, czy wypróbować terapię firmy Medtronic poprawiającą kontrolę nad wypróżnianiem, to radzę Ci — nie zwlekaj.

Dawno temu założyłam się sama ze sobą, że pewnego dnia pojawi się technologia rozwiązująca mój problem. I tak się stało! System neuromodulacji sprawił, że obecnie biorę udział w życiu, a nie tylko przyglądam się z boku.

Zastrzeżenie medyczne

Informacje zawarte w niniejszym materiale nie stanowią porady medycznej i nie powinny zastępować konsultacji z lekarzem. Wskazania, przeciwwskazania, ostrzeżenia, środki ostrożności, zdarzenia niepożądane oraz wszelkie inne informacje należy omówić ze swoim lekarzem.